Piotr Tarkowski „Malarstwo” (30.03.2016)

Historie w pejzażu
Zawsze uważał, że powinien związać swoje życie ze sztuką, także zawodowe. Ułożyło się jednak inaczej. Tradycyjną ścieżkę kariery zakończył na kursach przygotowawczych na ASP, do egzaminów jednak nie przystąpił. Wyjechał z Polski. Docelowo osiadł w Niemczech i zdecydował się na inny zawód. Zajął się tatuażem, który choć z profesjonalną karierą artystyczną ma niewiele wspólnego, to pozwala rozwijać umiejętności rysunkowe, szczególnie swobodną pracę nad formą, a także wyćwiczyć precyzję i cierpliwość. To dało podstawy sztuki Piotra Tarkowskiego. Sztuki, którą artysta buduje samodzielnie, do wszystkich rozwiązań dochodząc na drodze indywidualnego eksperymentu i autorskich poszukiwań.

Pytany o nauczycieli i mistrzów, od strony technicznej wskazuje przede wszystkim na pamiętniki i wskazówki zawarte w korespondencji znanych malarzy. Bardzo świadomie wybrał stylistkę bliską twórczości klasyków malarstwa dawnego. Pociąga go w ich dokonaniach estetyczna strona przedstawień – budowanie kompozycji kolorem, sposób kładzenia świateł i tworzenie głębi perspektywicznej. Nie ukrywa też, że pasjonuje go strona techniczna, będąca swoistym wyzwaniem. Ta perfekcja jest tym, do czego ciągle dąży, trzeba przyznać z dużym sukcesem, i z czym się z przyjemnością zmaga. To jego dialog z wielkimi poprzednikami. Jako źródła inspiracji padają nazwiska Aleksandra Gierymskiego i Rembrandta. Ten ostatni jest też niedoścignionym nauczycielem rysunku, czemu trudno się dziwić. Jednak malarstwo Piotra Tarkowskiego nie jest tylko ukorzenione w tak odległych epokach. Artysta odwołuje się również do autorów nam współczesnych. Nie ukrywa fascynacji twórczością Zdzisława Beksińskiego, choć podchodzi do niej krytycznie i zdecydowanie wybiórczo. Bliska jest mu też sztuka artystów w Polsce mało znanych, takich jak Dino Valls oraz Odd Nedrum.
Źródła sztuki Piotra Tarkowskiego są jednak nie tylko artystyczne. Tarkowski jest bystrym obserwatorem, który nie lubi funkcjonować w wielkim mieście. Ucieka na wieś, do lasu, w świat przyrody. Te ucieczki znajdują odwzorowanie w jego obrazach. Autor jest wrażliwym pejzażystą, który często pozwala widokom pozostawać autonomicznym przedstawieniem. Niejednokrotnie jednak przetwarza je w specyficzne dla jego malarstwa surrealne krajobrazy, stanowiące tło motywów historycznych pól bitewnych czy agresywnych utarczek między zwierzętami, które pozwalają domyślać się bardziej skomplikowanej symboliki.
Malarstwo Piotra Tarkowskiego to niewątpliwe twórczość narracyjna. Artysta opowiada nam historie. Nie są to treści oczywiste i jednoznaczne. Autor uprawia swoisty symbolizm i surrealizm. Nie ukrywa podziwu dla twórczości komiksowej, przede wszystkim Grzegorza Rosińskiego. W warstwie estetycznej prac nie znajduje to odbicia, jednak w tematyce można odkryć pewne powiązania. Podobnie jak odnajdujemy u Tarkowskiego fascynację historią, a może bardziej malarstwem historycznym dawnych mistrzów; historiami biblijnymi, a raczej ich malowanymi przez wielkich poprzedników wizerunkami, czy też ujęciami portretowymi figur alegorycznych, które przez wieki pojawiały się w malarstwie, jako nośnik idei i symboli. Te wszystkie tematy jednak to tylko dalekie echo inspiracji, gdyż zarówno język malarski, jak i treść przedstawień kreowanych przez Piotra Tarkowskiego to jego bardzo autentyczna, indywidualna wypowiedź. Brak tu wzorców bezpośrednich, nawiązań o których moglibyśmy powiedzieć, że są wprost zaczerpnięte z malarstwa dawnego.
Artystyczna droga pomijająca klasyczną edukację akademicką jest trudna, obarczona wieloma przeszkodami, na przykład takimi, jak dość późny debiut – wystawa Piotra Tarkowskiego w Pragalerii jest jego pierwszą prezentacją indywidualną – jednak daje też wiele satysfakcji, i w przypadku twórcy zdeterminowanego i mającego wiele do powiedzenia, przynosi ciekawy efekt plastyczny, dający rzadki obecnie efekt świeżości.